Zdaniem Proboszcza

XIV Niedziela Zwykła

Zakończyła się saga dotycząca ważności wyborów prezydenckich. Tak, jak zawsze są zadowoleni i zadowoleni mniej. Dzisiaj o wyborach, nie prezydenckich, ale Bożych. Jezus wskazuje w Ewangelii, że żniwo wielkie, ale robotników mało. I zachęca, byśmy prosili Ojca o „nowych robotników”. Można puścić wodzę fantazji i pomyśleć, co by było, gdyby ludzie wybierali młodych adeptów kapłaństwa, czy życia zakonnego. Jakie cechy musieliby mieć ludzie młodzi, by zyskać uznanie w oczach gremium dokonującego wyboru… Na szczęście wybiera Pan, naszym zadaniem jest prosić o nowe i święte powołania. Pan patrzy w serce. I powołuje. Powołuje tych, których serce napełnione jest pokojem. Tych, którzy nie wstydzą się Krzyża, ale Nim się chlubią. Powołuje odważnych, którzy stawią czoła wilkom i ochronią owce. Wybiera młodych, którzy wyżej postawią dobro owiec niż własny spokój i komfort. Wybierając, posyła z misją. Prośmy w naszych modlitwach o dar nowych powołań…

Uroczystość Apostołów św. Piotra i Pawła

W kolekcie (modlitwie przed Liturgią Słowa) na przeżywaną dzisiaj Uroczystość Apostołów Piotra i Pawła usłyszymy słowa wyrażające prawdę, że Bóg przez Apostołów Piotra i Pawła dał swojemu Kościołowi podstawy wiary. Za jaki Kościół ponieśli śmierć męczeńską? Jakie „fundamenty” położyli, by mógł trwać? Fundamenty wydają się być solidne. Wszak trwa już ponad 2000 lat. Nie jedna dziejowa zawierucha uderzała, a on trwa. Umierali męczeńską śmiercią za Kościół Chrystusa. Nie ich. Chociaż mieli aż nadto okoliczności, by go sobie przywłaszczyć, uczynić swoim i robić w nim karierę. Kościół jest Chrystusa. I taki kochali. Wiedzieli, że jest w nim obecny grzech. Znali to z autopsji. Doświadczali też jego świętości. Dlatego niestrudzenie trudzili się w dziele ewangelizacji. Dzisiaj sporo mówi się wyłącznie o grzechu Kościoła, co jest wybitnym diabelskim kłamstwem. Nie jestem ślepy, głuchy, ani naiwny. Znam grzech w Kościele. Jestem grzesznikiem. Ufam, że wstawiennictwo Apostołów Piotra i Pawła pomaga mi kochać Kościół – taki, w jakim jestem. Dostrzegam w nim ludzi z iskrą świętości, ludzi Bożych. Oddanych Kościołowi jak święci Piotr i Paweł.

XII Niedziela Zwykła

We wtorek przypada Uroczystość Narodzenia Jana Chrzciciela. To największy z proroków. Sam Chrystus mówił tak o swoim poprzedniku. Ludzie utożsamiali go z którymś z proroków, najczęściej z Eliaszem. On sam mówił o sobie, że jest „głosem wołającym na pustyni” i nazywał siebie „przyjacielem Oblubieńca”. Pielęgnował tę przyjaźń. Wiedział, że ona bardziej niż dowodów ją potwierdzających potrzebuje serca. Spoglądał w swoje serce i tam odkrywał, że istnieje ona od wieków. Serce kryje tajemnicę niepowtarzalnej relacji. Ta przyjaźń była dla Jana źródłem życia. W ustach Jana nigdy nie pojawiło się imię Jezus. Nikt jednak nie mógł powiedzieć, że jest daleko od Mistrza z Nazaretu. On był cały dla Jezusa. Jego misją było być „przyjacielem”. Czynił nieustannie miejsce dla Jezusa. Umniejszał się. Nie wszedł w „buty” Zbawiciela. Chociaż takie perspektywy otwierały się przed nim. Pozostał w cieniu osoby Jezusa. To wystarczyło, by być szczęśliwym. Jan był przekonany, że jakość jego misji nie zależy od ilości wykonanej pracy, ilości ochrzczonych, od ilości wypowiedzianych słów. W tej misji pierwsze jest „być”. Być w relacji z Mistrzem. Jakość tej relacji przekłada się na owocność misji. Na owocność i prawdziwość mojego chrześcijańskiego życia.

Uroczystość Najświętszej Trójcy

Jeden Bóg w Trzech Osobach. Ojciec, Syn i Duch Święty. Jedna natura, Trzy Osoby. Tajemnica Trójcy Świętej. Ojciec posyła Syna. Syn objawia Ojca, a Duch Święty prowadzi do Prawdy. Na przestrzeni wieków Kościół na różne sposoby starał się „tłumaczyć” tajemnicę Boga. Posłannictwo rozumienia tajemnicy Trójjedynego Boga nie zostało zakończone. I każdy z nas w modlitwie, prowadzony przez Słowo dotyka i zaczyna pojmować niezgłębioną Tajemnicę. W każdą niedzielę, po homilii wyznajemy naszą wiarę. W symbolu wiary dotykamy najważniejszych prawd życia Trójcy Świętej. Uświadamiamy sobie filary, na których wspiera się nasza wiara, a jednocześnie dzięki niej jesteśmy w centrum życia Trójcy. W tym roku mija 1700 lat od otwarcia Soboru Nicejskiego, który odbył się w Azji Mniejszej. Z tego Soboru pochodzi Credo, które dopełnione przez Sobór Konstatynopolitański w 381 roku stało się dowodem tożsamości naszej wiary. Credo wyznawane od tamtego czasu, aż po dzień dzisiejszy otwiera nieustannie nowe perspektywy niesienia Ewangelii bliźniemu i stanowi zaproszenie do zgłębiania tajemnicy życia Trójcy Świętej. Wyznawana wiara dostrzegalna jest w uczynkach. Wierzący nie tylko mówi, ale pozwala, by wiara kształtowała jego życie. Wtedy jesteśmy autentyczni i godni zauważenia…

Uroczystość Zesłania Ducha Świętego

Kardynałowie biorący udział w kongregacjach poprzedzających konklawe, jak i w samym liturgicznym obrzędzie wyboru następcy św. Piotra zgodnie podkreślają, że był to czas szczególnego działania Ducha Świętego. W różnorodności ujawniła się jedność. Medialne przekazy nie oddawały „ducha” wydarzeń za Spiżowej Bramy. W Uroczystość Zesłania Ducha Świętego warto zapytać, czy mamy takie doświadczenie, że działa On w naszym życiu? Jego obecność nie ogranicza się do Watykanu. Jego ogień ma płonąć w nas, ożywiać wiarę, uzdrawiać, prowadzić do prawdy i jednoczyć z Chrystusem. Czy naprawdę płonie? Może został zdławiony i stłamszony pod gruzami różnych przyzwyczajeń, obaw, obojętności. Spotykam takich ludzi, w których Jego obecności nie da się zaprzeczyć. Tak jest w gronie dzieci, które w tym roku przystąpiły po raz pierwszy do Komunii Świętej – które powtarzały, że to najpiękniejszy dzień w ich życiu – wcale nie dlatego, że dostały prezenty. Dlatego, że On jest w ich sercach. Spotykam takich ludzi, którzy ofiarują swój czas, a często i oszczędności, by posłużyć naszej wspólnocie – o ich pracy wie niewielu. Spotykam takich młodych ludzi, którzy są szczęśliwi i sensownie przeżywają codzienność, w której znajdują czas na codzienną adorację Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Łatwo pisać o innych. Mam nadzieję, że i swoim sercu odkrywamy Jego działanie… może ktoś kiedyś o tym nam powie…