XX Niedziela Zwykła

Pokój i ogień. Połączyć niemożliwe. Z perspektywy ludzkiej to nieosiągalne. To tak, jakbyśmy chcieli połączyć zwaśnione strony sceny politycznej. Z Bożej perspektywy wydaje się to jednak osiągalne. Gdy głębiej przeczytamy Słowo Boże, to uświadamiamy sobie, ze wartości te nie istnieją samoistnie. One spotykają się w Osobie. I to w niej należy szukać ich „jedności”. Jezus przynosi pokój, który nie jest tylko wolnością od trosk, zmartwień i kłopotliwych relacji. Pokój jest za cenę walki, wyrzeczeń, cierpienia krzyża. To „ogień”, który oczyszcza, rozpala do dobra. W konsekwencji przychodzi pokój. Ten od Jezusa. Doświadczył tego prorok Jeremiasz, mnóstwo świadków idących za Jezusem. Wierność Bożej drodze trudnej, naznaczonej wymaganiami, odrzuceniem, niezrozumieniem daje pokój. A wraz z nim przychodzi zrozumienie relacji domowych, parafialnych. Zrozumienie człowieka.
XIX Niedziela Zwykła

W miesiącu sierpniu z rożnych części Polski wyruszają piesze pielgrzymki, by po kilku bądź kilkunastu dniach dotrzeć przed tron Jasnogórskiej Pani. Do wyruszenia naszej – tarnowskiej pozostało kilka dni. 17 sierpnia po raz 43. wyruszy z Tarnowa, by po 9 dniach wędrowania pokłonić się Częstochowskiej Pani. WAŻNE – są jeszcze miejsca w gr. 11 św. Jadwigi. Można się zapisać i wyruszyć na pielgrzymkowy szlak. Każde pielgrzymowanie ma głęboki sens. Można wyruszyć z różnymi pragnieniami serca. Ostatecznie jednak pielgrzymowanie sprowadza się do „postawy” wiary i czuwania. I nie tylko to kilkudniowe, ale to nasze całożyciowe. To kilkudniowe ma tylko wyostrzyć świadomość potrzeby tych postaw. O nich wspomina dzisiejsza Liturgia Słowa. Wiara pozwala posiąść te dobra i rzeczywistości, do których pielgrzymujemy. Czyni je obecnymi tu i teraz. Czuwanie uwrażliwia na wszelkie dobro, a szczególnie na te wartości, które zawierają się w życiu człowieka. Musi on o nich pamiętać za siebie, a dzisiaj bardzo często też za drugich. W szkole Maryi staje się to dostępne, osiągalne i możliwe do wypełnienia. Dlatego do Niej pielgrzymujemy przez 9 dni i codziennie, jako ludzie wiary. U końca każdego dnia pielgrzymowania wobec Maryi pielgrzymi wypowiadają słowa: jestem, pamiętam i czuwam. To pozwala rozumieć, że nasze pielgrzymowanie nie jest wałęsaniem się po drogach, ale zmaganiem o dobro w nas i dobro w drugim człowieku.
XVIII Niedziela Zwykła

Chciwość otwiera katalog grzechów pojawiający się w dzisiejszej Liturgii Słowa. Ponadto wymienione są rozpusta, nieczystość, bałwochwalstwo, lubieżność. Królewską „drogą” do wymienionych grzechów jest styl życia, o którym usłyszymy w Ewangelii, zawarty w słowach: odpoczywaj, jedz, pij i używaj. Słowo Boże podpowiada drogi wyjścia z obciążających sumienie czynów. Jasno widzieć cel życia – spotkanie z Bogiem. Po drugie odnawiać się w zbawczym dziele Chrystusa i głębiej poznawać Boga. „Recepta” wydaje się prosta, ale kto autentycznie troszczy się o swoje życie duchowe wie doskonale, że wprowadzenie w życie wymaga wysiłku fizycznego i duchowego. Najważniejszy jest efekt. Z czasem widać – to działa. Rozpoczęliśmy miesiąc sierpień – miesiąc podejmowania zobowiązań abstynenckich. Plaga pijaństwa jest duża. Jednak dużo większe i destrukcyjne są skutki dla pijącego, a przede wszystkim dla najbliższych żony, dzieci, rodziców. Często przeżywają życiowe dramaty. Czy moje wyrzeczenie zmieni coś w rodzinie „Kowalskich”, czy „Kowalski” przestanie pić? Nie da się na te pytania odpowiedzieć. Niemniej, moje wyrzeczenie, podjęta ofiara wsparta modlitwą ma moc przemiany „Kowalskiego”. To może jednak potrwać. Warto jednak „powalczyć” o dobro bliźniego, by uchronić jego życie przed marnością.
XVI Niedziela Zwykła

„Język nienawiści” słowo klucz obecnej debaty politycznej. Każda ze stron uczestnicząca w rozmowach zarzuca „myślącym inaczej” używanie takiegoż języka. I wzywa do powstrzymania się od posługiwaniem się nim. W ostatnim czasie „dostało” się nawet biskupom, którzy mieliby wejść w używanie tego języka. „Słowo klucz” jest tak pojemne, że każdemu, cokolwiek by powiedział można przykleić metkę posługiwania się językiem nienawiści. Wobec tej rzeczywistości jest przeciwwaga – gościnność. Mówią, że Polska z tego słynie. W myśl gość w dom, Bóg w dom. Gościnność Abrahama poskutkowała spotkaniem z Bogiem. Gościnność domu w Betanii pozwoliła odkryć wartość trwania przy Jezusie. Gościnność pozwala poznać drugiego, zrozumieć jego myślenie i dotknąć historii życia. Sprawia, że ten drugi staje się bliższy. W spotkaniu zaczynam pojmować kod językowy, jakim się posługuje. I nawet kiedy się różnimy, bo to naturalne potrafimy ze sobą rozmawiać. Dużo w naszym społeczeństwie gościnności i życzliwości – pewnie każdy z nas tego na różne sposoby doświadcza. Skąd ten „język nienawiści”? Z braku gościnności! Tej gościnności, która czyni miejsce dla Boga. Przychodzi do nas w bliźnim… Obyśmy na czas otworzyli drzwi naszych domów i serc.
XV Niedziela Zwykła

Słowo „bliźni” nie jest dzisiaj często używane. Wypadło z języka mówionego i pisanego. Również w dokumentach kościelnych, częściej pojawia się zwrot „drugi człowiek” niż biblijne bliźni. Różne są tego powody. Zwrot „bliźni” powraca w dzisiejszej ewangelii. Kontekst, w którym pojawia się nie wskazuje na zaawansowane poszukiwania językowe. Występuje w konkretnym pytaniu: kto jest moim bliźnim? Czy istnieją jakieś granice polityczne, wyznaniowe, społeczne, które jednych pozwalają nazwać bliźnim, innych niekoniecznie. Odpowiedź Jezusa jest bardzo precyzyjna. Doskonale ją znamy. Obrazuje ją przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Nie można nie zrozumieć wymowy przypowieści. Bliźni, to ktoś bliski, nie przez więzy przyjaźni, znajomości, opcję polityczną, wyznawaną wiarę, ale przez potrzeby – te materialne i duchowe. Odkrycie tej prawdy jest niesamowicie ważne. Wiąże się z osiągnięciem życia wiecznego – nieba. Kilka dni temu wędrowałem Połoniną Caryńską. Wspinając się na szczyt, modliłem się za bliźnich. Na szczycie rozmawiałem ze starszym małżeństwem. Pytali dlaczego wędruję sam…, gdzie się zatrzymałem… i stwierdzili, że tu na szczycie jest jak w niebie… Do nieba nie wchodzi się samemu, ale wraz z bliźnim…