
W pierwszych dniach maja papież Franciszek napisał list do proboszczów całego świata. Zachęcił ich do gorliwego duszpasterstwa i wskazał dwa obszary „pracy”. Oddać je można jednym słowem: słuchanie. Słuchanie dotyczy najpierw otwartości na Ducha Świętego i zasłuchania w sensus fidei ludu wiernego. Takie oto zadanie przed proboszczami. Wróciłem do lektury listu papieża, mając na uwadze oktawę Uroczystości Bożego Ciała, podkreślającą postawę modlitewnego trwania wobec Chrystusa Eucharystycznego. To jedne z najpiękniejszych chwil dnia trwać wobec Niego – w ciszy, zasłuchany w Jego Słowo. Potrzeba ciszy, by usłyszeć łagodny głos Pana. Można mieć głowę pełną pomysłów duszpasterskich i jeszcze więcej chęci, by je realizować. Ale gdy mijają się z Bożą wizją, nie są nic warte. Wielkie dzieła w życiu Kościoła zawsze rodzą się z modlitewnego trwania przed Bogiem. Wtedy objawia się życie Jezusa Chrystusa w nas. Wówczas mamy siłę, by wyciągnąć „zdrową rękę” w kierunku drugiego człowieka. Rodzi się wspólnota otwarta na głos Boga i słuchająca siebie nawzajem. I tak zadanie dla proboszczów zostaje rozszerzone na całą wspólnotę parafialną… Jego słowo usłyszane w modlitewnej ciszy wyznacza kierunek naszego życia. Wszystkie inne słowa, którymi dziś jesteśmy zalewani przez SMSy, wiadomości na Facebooku są w znacznej większości produkcją bezwartościowego szumu o żywotności muszki owocówki.