Święto Bożego Miłosierdzia jest mocno związane z tajemnicą Zmartwychwstania. Bóg nie chce, by ludzie odchodzili od zbawczych dzieł Jezusa i szli na zatracenie. Miłosierdzie jest ostatnią deską ratunku. Zmartwychwstały zachowuje rany, żebyśmy zrozumieli nasz grzech. W świetle tego jak mnie kocha, rozumiem ciężar grzechu. Alfabetem ran pozostałych po męce Jezus opowiada o miłości jaką żywi do każdego z nas. Mówi do nas – jak do Tomasza – zobacz, dotknij. UWIERZ.
A kiedy odchodzimy cierpi, dlatego, że nie rozpoznaliśmy piękna Jego miłości i nie zaznaliśmy ciepła Jego objęcia. Potrafi jednak czekać. Nie może o nas zapomnieć. Prorok Izajasz zapisał, że „wyryłem cię na obu dłoniach”. Uczynił to gwoździem. Popatrz na zranione ręce – rozpoznaj wypisane na nich swoje imię. Jesteś wówczas w centrum Bożego miłosierdzia. Ono jest dowartościowaniem ciebie, podnoszeniem w górę i wydobywaniem dobra, które jest w Tobie…