Mistrz drugiego planu. Wzorowy mąż. Sprawiedliwy i uczynny. Słuchający. Opiekuńczy. Zachowawczy w słowach, ale nie w działaniu. Poszukujący, zdumiewający się. Tych kilka słów nie pochodzi z przedwyborczego billboardu i nie jest prezentacją jednego z kandydatów w wyborach do władz samorządowych. Człowiek, który został określony tymi słowami to św. Józef – Oblubieniec Maryi i patron Kościoła. Uczy nas miłości do poczętego życia. Nie pyta, od którego tygodnia mamy do czynienia z ludzkim życiem. I nie zaprząta sobie głowy dywagacjami, czy jest życie niegodne życia. Stoi na straży jego świętości i broni przed agresorem. Józef uczy nas, że jest możliwa miłość bez posiadania. A w tej miłości najmniejsza czynność ma kolor nieba. Sprawiedliwość, którą się odznacza, nie jest efektem studiowania prawa. Jest dostosowaniem się do Bożego Słowa. Żyje obok tajemnicy – Jezusa Chrystusa – i ciągle jest na nią otwarty. Nie ma u niego podziału na wiarę i uczynki. Wiara kieruje jednoznacznie jego uczynkami. Jego imię znaczy Bóg pomnaża, Bóg dodaje. Miał wyjątkową szansę, każdego dnia „widział Jezusa”. Świat czeka na Józefów. Takiego człowieka współcześni mają szansę spotkać… we mnie…