IV Niedziela Zwykła

„Miłość jest zasadniczo przyjaźnią człowieka z Bogiem, a także z bytami, które do Niego należą” – pisał patron dnia dzisiejszego św. Tomasz z Akwinu. Święci pielęgnowali przyjaźń, gdyż była ona jednym z najszlachetniejszych odruchów ludzkiego serca i miała w sobie coś boskiego. Przywołuję myśl św. Tomasza i pragnę, by stanowiła ona wprowadzenie i odnośnik „podsumowania” wizyty duszpasterskiej. Ostatni miesiąc naszej kapłańskiej posługi wypełniony był spotkaniami. Każde spotkanie ma wartość. Ubogaca każdą ze stron. Jest momentem nie tylko mówienia, ale przede wszystkim słuchania. Ono jest wyrazem zrozumienia, życzliwości i miłości. Z doświadczenia spotkania rodzą się prawdziwe, ludzkie relacje. Wspólnota może istnieć tylko wówczas, gdy potrafi budować relacje. One pozwalają na towarzyszenie – szczególnie na drodze życia duchowego. Po zakończonej kolędzie jestem przekonany, że takie relacje w naszej wspólnocie istnieją. Potrzebują ciągłego zatroskania i odpowiedzialności. Jedne są łatwiejsze, inne bardziej wymagające. Widziane razem ukazują piękno i koloryt wspólnoty. Kościół – Wspólnota to moja miłość i mój krzyż. Jedno bez drugiego nie może istnieć. I jeszcze ta relacja najważniejsza, która zgromadziła nas na kolędzie – relacja z Jezusem. Jedyna, która może przetrwać na wieczność. Dobrze jest być blisko Pana. Przy Nim wszystko jest takie, jak być powinno. Niczego nie trzeba poprawiać, nic dodawać czy odejmować. Co to jest? Relacja z Tym, który ma Moc. W Nim odnajduję wszystkie inne relacje… oby to były relacje przyjaźni.