III Niedziela Wielkiego Postu

Dzisiaj częściej pamiętamy o dacie urodzin niż o świętowaniu imienin. Widać to dobrze w szkole, gdzie dzieci podchodzą do rówieśników oraz nauczycieli i częstują słodyczami. Na pytanie z jakiej to okazji, odpowiadają, że „dzisiaj są moje urodziny”. Nie przesądzając, która z tych dat jest ważniejsza spójrzmy na IMIĘ. To nasze zrodziło się z relacji rodziców. Zostaliśmy nim „naznaczeni”. Ukazuje ono naszą wyjątkowość. Nawet jeśli Józefów, Pawłów, Katarzyn, Marii jest wiele w naszym otoczeniu. Bardzo często w etymologii naszych imion zawarta jest też prawda, która „niesie” nas w codzienności. I tak na przykład Beata – znaczy szczęśliwa, Krzysztof – niosący Chrystusa. Zagłębiając się w historię naszych patronów, odczytujemy nie tylko proponowaną przez nich drogę, ale możemy niejako w ich życiu dojrzeć nas samych. Imię pozwala uchwycić tajemnicę każdego z nas. Kiedy Mojżesz słyszy Boże Słowo posyłające go do Izraela, pyta Objawiającego się Boga o imię. Słyszy „Jestem, który jestem”. Mieć odwagę zapytać Boga o imię. Usłyszeć je i zgłębić. W Nim jest żywotność naszego chrześcijańskiego powołania.