
Szatan kusi nas na różne sposoby. A to wmawiając, że nie tylko stworzony świat, ale ludzi są źli i takimi stworzył je Bóg. Innym razem przekonuje, że każda przyjemność jest grzechem. I pokusa najbardziej wyszukana, w której szatan nie lęka się głosić praw Bożych, byle tylko mógł je głosić na swój sposób. Każdy, kto ulega tej pokusie będzie z całych sił angażował się w dobre dzieła, zaniedbując przy tym swoje powołanie małżeńskie, rodzinne, kapłańskie… Najskuteczniejszą „bronią” jest brak dialogu. Każde pertraktowanie z nią, a ostatecznie z kusicielem bywa ostatnim krokiem do kapitulacji wobec zła. W czasie Wielkiego Postu dla duchowego wzrostu potrzebujemy dialogu z Bogiem. Potrzebujemy modlitwy. Ona pozwala zrozumieć nam niemożliwe – policzyć gwiazdy – jak Abraham – i uwierzyć w Bożą obietnicę. Ona dynamizuje i aktualizuje życie wewnętrzne, wzywając do szukania Bożego oblicza. Pozwala trwać mocno w Panu. W niej dokonuje się przemiana – Bóg ukazuje mi swoje oblicze. Modlitwa stwarza przestrzeń, w której rozbrzmiewa Boży głos: Tyś jest moje umiłowane dziecko… Brak dialogu z Nim sprawia, że dobro w nas usycha.