
Syn Boży poczuł głód. Jak to możliwe, skoro jest wszechmocny? Wszystko stworzył… i jest głodny. Wczytując się w Ewangelię rozumiemy, że jest to konsekwencja przebywania na pustyni i mierzenia się z siłą pokus. Dostrzegamy równocześnie prawdziwe człowieczeństwo Zbawiciela. Post, jaki „zafundował” sobie Jezus przebywając na pustyni miał „przygotować” Go do walki ze złem. I okazał się skuteczny – poprowadził do zwycięstwa. W czasie Wielkiego Postu rozbrzmiewa zachęta do podejmowania postu. Odkrycia na nowo tego uczynku miłosierdzia. Przesłanie Kościoła wzywające do postu nie konkuruje z całą gamą suplementów diety i ofertą siłowni. Sprawa nie dotyczy sylwetki i dobrego wyglądu. Post nie jest środkiem terapeutycznym w trosce o ciało. Post ma całkowicie inne znaczenie. Pomaga unikać grzechu i tego wszystkiego, co do niego prowadzi. Prawdziwy post to wypełnienie woli Ojca. Jego celem jest „spożywanie” prawdziwego pokarmu, którym jest wola Ojca. Podejmując post pozwalamy, by On przychodził do mnie i zaspokajał największy głód – pragnienie Boga. Praktykowany uświadamia mi w jakiej sytuacji żyje wielu naszych bliźnich. I zachęca do wrażliwości serca na potrzeby drugich. Każdy potrzebuje postu, który uwalnia nas od samych siebie i odzyskuje nas dla Boga.