XXXIII Niedziela Zwykła

W roku kalendarzowym są dni, które mają dla nas szczególne znaczenie. Związane są one z dniem urodzin, imienin, rocznicy zawarcia ślubu, przyjęcia święceń. Pamiętamy o nich i przeżywamy je inaczej niż pozostałe – w te dni świętujemy. Czynimy to zazwyczaj w gronie najbliższych. Są one okazją do refleksji nad przeżywaną codziennością i zachętą do permanentnej pracy nad sobą. Rzucają zawsze nowe światło na te „szare”, „zwykłe” dni. Z perspektywy wiary mamy też „takie” dni zapraszające do chrześcijańskiego świętowania. Przede wszystkim Dzień Pański. Dla wielu osób wierzących, niestety, tak się „porobiło”, że niczym nie różni się od pozostałych. Chociaż ma on dla sprawy wiary w naszej codzienności istotne znaczenie – bez „Niego” duchowo umieramy. On jest antycypacją dnia, o której wspomina dzisiejsza Liturgia Słowa. Dzień Pański – ten OSTATNI, który będzie związany z powtórnym przyjściem Pana. Ma on jedną niewiadomą. Nastąpi, ale nikt nie wie kiedy! Będą mu towarzyszyć – jak podpowiada Słowo Boże – różne znaki. Brak wiedzy o dacie jego pojawienia się nie należy do istoty zagadnienia. Życie w jego perspektywie ma dużo głębsze znaczenia. A cechą charakterystyczną, dającą wewnętrzny pokój, odsuwającą jakiekolwiek obawy jego pojawienia się jest wierność. Wierność Panu w spełnianiu Jego woli.