XXXII Niedziela Zwykła

„Dawniej” wszystko było bardziej klarowne. Było wiadomo, gdzie prawo obowiązuje, a gdzie się kończy. Interpretacja przepisów była jednolita, dzisiaj ich rozumienie jest po stronie silniejszych. Prawda była prawdą, a fałsz i kłamstwo degradacją człowieka. Prowadzone debaty były wymianą rozumowych argumentów. Obecnie w toczących się rozmowach nikt nikogo nie słucha, tylko mówi swoją – jedynie słuszną wersję! W ponowoczesności, w której żyjemy osłabione zostaje rozróżnienie między dobrem a złem. A skoro nie ma różnicy, żyjemy w świecie ogłupiającym. Kiedy Jezus wszedł do świątyni Jerozolimskiej wyznaczył „granicę” między sacrum a „targowiskiem”. Zrobił to w dość radykalny sposób. Ewangelista Jan użyje prostych słów, by oddać działanie Chrystusa: powypędzał, powyrzucał, powywracał. Zacieranie różnic i granic między wartościami kształtującymi człowieka, a prowadzącymi do jego poniżania nikomu nie wyjdzie na dobre. Ewangeliczny radykalizm porządkuje życie człowieka. Dobrze ukierunkowuje. Uczy życia, które jest posiadaniem siebie w dawaniu siebie. Nie zawsze nam to „wychodzi”, i nie zawsze nasze życie jest świadectwem życia według Ewangelii. Warto podejmować trud, ponieważ świat wciąż potrzebuje ludzi obecnych, uważnych, kochających i kompetentnych.