
„Język nienawiści” słowo klucz obecnej debaty politycznej. Każda ze stron uczestnicząca w rozmowach zarzuca „myślącym inaczej” używanie takiegoż języka. I wzywa do powstrzymania się od posługiwaniem się nim. W ostatnim czasie „dostało” się nawet biskupom, którzy mieliby wejść w używanie tego języka. „Słowo klucz” jest tak pojemne, że każdemu, cokolwiek by powiedział można przykleić metkę posługiwania się językiem nienawiści. Wobec tej rzeczywistości jest przeciwwaga – gościnność. Mówią, że Polska z tego słynie. W myśl gość w dom, Bóg w dom. Gościnność Abrahama poskutkowała spotkaniem z Bogiem. Gościnność domu w Betanii pozwoliła odkryć wartość trwania przy Jezusie. Gościnność pozwala poznać drugiego, zrozumieć jego myślenie i dotknąć historii życia. Sprawia, że ten drugi staje się bliższy. W spotkaniu zaczynam pojmować kod językowy, jakim się posługuje. I nawet kiedy się różnimy, bo to naturalne potrafimy ze sobą rozmawiać. Dużo w naszym społeczeństwie gościnności i życzliwości – pewnie każdy z nas tego na różne sposoby doświadcza. Skąd ten „język nienawiści”? Z braku gościnności! Tej gościnności, która czyni miejsce dla Boga. Przychodzi do nas w bliźnim… Obyśmy na czas otworzyli drzwi naszych domów i serc.