Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

Spotykamy w naszej codzienności osoby, którym „wszystko się udaje”. Los im sprzyja. Wychodzą bez uszczerbku z każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Posiadają grono przyjaciół. Żyją na dobrym poziomie materialnym. Pewnie trudno byłoby w takim „kluczu” przeczytać życie Dobrego Łotra z dzisiejszej Ewangelii. Jego życie było raczej pasmem trudności i porażek. Z tą ostatnią – największą, umiera jako złoczyńca na krzyżu. A jednak los uśmiechnął się do niego. A on potrafił „wykorzystać” tę chwilę i wygrać życie. Walczył prawdopodobnie jako zelota o wolność swojej ojczyzny ziemskiej. W ostatnich chwilach życia dostrzegł w Jezusie Króla, który zwycięża i wchodzi do swego królestwa. Kiedy patrzył – kontemplował oblicze Chrystusa dostrzegł „coś”, czego nie widzieli pozostali, drwiąc z Ukrzyżowanego. Umierający Król ukazywał mu ojczyznę, w której naczelną zasadą porządkującą życie jest miłość. Upływały kolejne minuty. Zmagał się szyderczy śmiech gawiedzi pod krzyżem. Milczał… Odkrywał prawdę o niewinności Jezusa. Skarcił swojego „kompana” szydzącego z Jezusa. Po chwili wypowiada słowa pełne wiary i nadziei: Jezu wspomnij na mnie… I „wszystko się mu udało”. Jednym zdaniem „załatwił” sobie niebo. Zanim jednak je wypowiedział ono kilka chwil wcześniej zmieniło jego serce.